Czym się różni wiara Świadków Jehowy od katolicyzmu? Choć wyrosła ona ze chrześcijaństwa Kościół nie uznaje jej za odłam chrześcijański, o czym decyduje przede wszystkim odrzucenie wiary w Trójcę Świętą i w boskość Jezusa.
Kiedy powstali Świadkowie Jehowy?
Pełna nazwa związku wyznaniowego określanego jako Świadkowie Jehowy brzmi: Chrześcijański Zbór Świadków Jehowy. Ruch ten powstał w USA, konkretnie w stanie Pensylwania. Jego założycielem był Charles T. Russell.
Ruch skupia się na interpretowaniu Biblii i porównywaniu nauk głoszonych w kościołach z tym, co można wysnuć z Pisma Świętego. Przepowiada panowanie Królestwa Bożego nad światem.
Oficjalnie za datę założenia Świadków Jehowy podaje się rok 1870, choć znamienny wydaje się też rok 1877, kiedy to Russell uznał, że zasady nowego wyznania należy głosić ludziom, a nie zmieniać wszystko, docierając do hierarchów kościelnych – to zapoczątkowało działalność ewangelizacyjną, z której dziś ruch ten jest znany. W 1882 roku Russell ogłosił, że Trójca Święta wywodzi się z pogaństwa, istnieje jeden prawdziwy Bóg, a więc Jehowa, a także, jako oddzielny byt, jego syn.
Ruch do 1931 roku nazywał się Badaczami Pisma Świętego. Obowiązująca obecnie nazwa dotyczy głównej jego grupy, która została wierna zasadom Russella już po jego śmierci i związała się z osobą Josepha Franklina Rutherforda.
Dziś na świecie działa około 120 tysięcy zborów Świadków Jehowy, w sumie skupiających około 8,5-9 milionów wyznawców. W Polsce zborów jest około 1300, zaś pełnoprawnych Świadków Jehowy, czyli głosicieli, mniej więcej 120 tysięcy, działają w naszym kraju już od 1895 roku.
Wiara Świadków Jehowy a katolicyzm – różnice
Największa różnica wiary Świadków Jehowy a katolicyzmu to odrzucenie przez tych pierwszych Trójcy Świętej. Ojciec i Syn są odrębnymi bytami, a Bóg jest tylko jeden i nosi imię Jehowa. Tym samym odrzucone jest bóstwo Chrystusa – został on stworzony przez Jehowę. To sprawia, że Świadkowie Jehowy przez Kościół nie są traktowani jako odłam religii chrześcijańskiej, u której podstaw jest trynitaryzm i wiara w odkupienie Bożego Syna.
Dopełnia to jeszcze inna forma chrztu – zanurzenie w wodzie, tylko osoby dorosłe – bez wymawiania formułki „Ja Ciebie chrzczę w imię...”.
Ważne miejsce odgrywa u Świadków Jehowy koniec świata, jaki znamy („zagłada wielkiego Babilonu”), panowanie Królestwa Bożego i paruzja Jezusa (jego ponowne przyjście na świat). Bardzo często w stosunku do końca świata używa się określenia Armagedon.
Na pewno różni Świadków Jehowy i katolicyzm podejście do symbolu krzyża, u katolików to nieodłączny symbol zbawienia, zaś u Świadków Jehowy nie znajdziemy go, gdyż według ich tłumaczeń Biblii Jezus umarł na palu, nie na krzyżu (część naukowców uważa, że wzięło się to z błędu lub niedostatecznej wiedzy tłumacza).
Nieco inaczej ma także wyglądać zbawienie. Wiecznego zbawienia dostąpią bowiem dwie grupy ludzi: jedna, licząca 144 tysiące, będzie zasiadać z Jezusem w Niebie i z nim współkrólować światu (to oczywiście najgorliwsi Świadkowie Jehowi, żyjący najbardziej przykładnie), druga zaś, ta już licząca nieokreśloną liczbę, pozostanie na Ziemi, która zostanie zmieniona w Eden, czyli Rajski Ogród.
Na pewno bardziej od samych doktryn ruchu ze względu na swą odmienność kojarzone są pewne rzucające się w oczy praktyki. Do takich należy odmowa służby wojskowej, szkoleń wojskowych, udziału w wojnach – to zresztą wiele razy prowadziło do konfliktów Świadków Jehowy z różnymi rządami.
Kontrowersje budzi też zakaz przeprowadzania transfuzji krwi i wszelkich jej składników. Zdarza się, że Świadkowie Jehowy odrzucają lukratywne oferty pracy, gdyż kłócą się one z ich etyką (z drugiej strony wielu pracodawców ceni ich za uczciwość czy brak nałogów). Niektórych zawodów wręcz nie mogą wykonywać, mowa o tych związanych ze służbą medyczną, gdyż w Biblii nakazano „powstrzymywać się od krwi”, służbami mundurowymi, a także z administracją polityczną, gdyż służba państwu to zarazem zdrada służby Bogu. Nie śpiewają hymnów, nie noszą żadnych symboli państwowych, nie biorą udziału w uroczystościach o profilu politycznym (aczkolwiek szanują cudze przekonania).
Co prawda katolicy również mają głosić, także swym życiem, przykładem, swą wiarę, ale u Świadków Jehowy jest to podstawa – głoszenie zasad ruchu i zapowiedź zbliżających się rządów Królestwa Bożego na ziemi jest obowiązkiem. Korzystają przy okazji z Pisma Świętego w Przekładzie Nowego Świata, która to wersja nieco różni się do powszechnie znanego Pisma Świętego.
Różnica wiary Świadków Jehowy i katolicyzmu tkwi ponadto w traktowaniu członków ruchu, którzy z niego odeszli (lub zostali z jakichś powodów usunięci). Wykluczenie takich osób u Świadków Jehowy jest zdecydowanie mocniejsze, mówi się o tak zwanym unikaniu, także ze strony najbliższych osób pozostających w ruchu.
Sam ruch Świadków Jehowy ma przy okazji zdecydowanie bardziej świecki niż religijny charakter w porównaniu do katolicyzmu, ma strukturę zrzeszenia, w którym przełożeni są przedstawicielami Jehowy. Nie ma tam kapłanów (nie ma duchownych i laików, wszyscy są duchowymi braćmi i siostrami), nie ma też liturgii oraz świątyń w powszechnym tego słowa znaczeniu (są tak zwane Sale Królestwa, w których odbywają się spotkania).
Wiara Świadków Jehowy a katolicyzm – podobieństwa
Ruch wyrósł na bazie Pisma Świętego, tak więc mimo wielu różnic wiara Świadków Jehowy i katolicyzm mają pewne podobieństwa.
To przede wszystkim operowanie tymi samymi pojęciami biblijnymi, postaciami z Biblii, wiara w zbawienie, potępienie, podobny dekalog zakazujący kłamstwa, kradzieży, cudzołóstwa itp. Zabroniona jest aborcja, a małżeństwa są nierozerwalne. Jedyne obchodzone przez nich święto, Święto Pamiątki, czyli Wieczerzy Pańskiej, łączy się z odmawianiem modlitwy z symbolami związanymi z katolicyzmem: to chleb i czerwone wino.
Na koniec: Charles Taze Russell – badacz Pisma Świętego
Charles Taze Russell urodził się w 1852 roku, zaś zmarł w roku 1916. Był kaznodzieją, reformatorem religijnym i założycielem tak zwanego ruchu badackiego – słowo to wywodzi się od Badaczy Pisma Świętego. Pochodził z wielodzietnej prezbiteriańskiej rodziny o szkocko-irlandzkich korzeniach. Wiadomo, że miał smykałkę do biznesu – w wieku 15 lat miał już swoją sieć sklepów z tekstyliami i obuwiem.
Życie jego zmieniła śmierć trojga rodzeństwa i matki w krótkim czasie, wówczas zaczął zastanawiać się nad sprawami ostatecznymi, religią. Jako 17-latek spotkał się z naukami adwentysty Jonasa Wendella dotyczącymi powrotu na świat Jezusa. To pchnęło go do drobiazgowego badania Pisma Świętego. Założył pismo „Strażnica” i został jego redaktorem. Sprzedał swą sieć sklepów i całkowicie poświęcił się pracy religijnej. Zapowiedział między innymi, że w 1914 roku zakończy się „epoka pogan”, co wielu wiernych utożsamiło z końcem świata, upadkiem hierarchii kościelnych itp. Przepowiedział też powrót Żydów do Izraela, co zjednało mu sympatię środowisk związanych z judaizmem.
Wydał wiele książek, w sumie liczą one 50 tysięcy stron. Co ciekawe, był współautorem jednego z pierwszych kolorowych filmów w historii kina – „Fotodrama stworzenia” pokazywała historię świata od stworzenia po nadejście Jezusa i zobaczyło ją ponad 15 milionów widzów! Podróżował, głosząc swoje teorie, po Kanadzie, Europie (w 1891 roku był w Galicji, ale władze zabroniły mu wygłosić wykładu), Palestynie, Egipcie. Do końca swych dni jeździł po USA z wykładami, zmarł dwa dni po wygłoszeniu ostatniego z nich. Został pochowany w Allegheny (dziś to Pittsburgh) na Rosemont United Cemetery.
Komentarze:
bądź pierwszy!